Na naszym blogu regularnie podkreślamy, że finansowanie społecznościowe to metoda inwestycyjna, która pozwala osiągnąć ponadprzeciętne zyski, ale niesie też ze sobą większe ryzyko niż inwestowanie w „tradycyjny sposób”. Dzieje się tak dlatego, że spółki korzystające z crowdfundingu inwestycyjnego najczęściej stawiają rozwój biznesu ponad bieżące przychody, nierzadko miesiącami wykazując straty/bilans w okolicach zera. To jednak przemyślana droga, której celem jest sukces, zwielokrotniający zainwestowany wcześniej kapitał.
Polski rynek finansowania społecznościowego jest wciąż rynkiem dość młodym, a do niedawna dość słabo uregulowanym. Trudno więc dziwić się, że wśród spółek, które zdecydowały się przeprowadzić emisję akcji, znajdziemy sporo projektów, o których słuch zaginął, upadły, albo są bliskie upadku.
Kombinat Konopny zawsze pozytywnie wyróżniał się na tle spółek sięgających po finansowanie społecznościowe, bijąc kolejne rekordy zbiórek. Co prawda spółka musiała uderzyć się niedawno w pierś i przyznać, że nie wszystkie obietnice udało się zrealizować, ale mimo to Kombinat przeszedł nasze wewnętrzne due diligence, dzięki czemu dopuściliśmy go do kolejnej emisji akcji na naszej platformie. Odzew inwestorów wskazuje na to, że była to słuszna decyzja, gdyż spółka zebrała zapisy na kwotę znacznie przekraczającą zamierzony cel emisyjny, przydzielając wszystkie oferowane w emisji akcje.
Co zadecydowało o tak jednoznacznym sukcesie kolejnej emisji Kombinatu Konopnego?
Akcjonariusze Kombinatu otrzymali niespotykanie atrakcyjną ofertę
Przyjęło się, że cena emisyjna akcji podczas kolejnych emisji powinna rosnąć. Upraszczając, ów wzrost odbiera się jako, po pierwsze, efekt rozwoju spółki, oraz, po drugie, miernik zarobku wcześniejszych akcjonariuszy (choć mowa tu raczej o wirtualnym — bo niezrealizowanym — zysku).
Wbrew temu przekonaniu, podczas ostatniej emisji akcji Kombinatu (seria H), cena emisyjna stanowiła 1/30 wcześniejszej ceny (10 groszy versus 3 złote), czyli wartość ceny nominalnej akcji. Co było powodem takiej „przeceny”? Nietypowa motywacja, jaka przyświecała tej emisji.
Niska cena nowych akcji była ukłonem spółki w stronę obecnych akcjonariuszy (którzy zgodnie z przyjętymi zasadami przydziału mieli pierwszeństwo w objęciu nowych akcji). Prezes Kombinatu Konopnego — Maciej Kowalski — mając świadomość, że nie wszystkie złożone obietnice udało się zrealizować, a spółka nie jest w zakładanym wcześniej przez niego miejscu, podjął bezprecedensową decyzję i umożliwił dotychczasowym akcjonariuszom objęcie nowych akcji Kombinatu Konopnego po cenie nominalne.
W kontekście ogólnej kondycji Kombinatu warto zaznaczyć, że część zielarska spółki jest rentowna już od dawna i systematycznie zwiększa swoją renomę, a segment włókienniczy rozwija się z każdym miesiącem i zbliża się do upragnionej rentowności. Innymi słowy, Kombinat nie jest jeszcze w miejscu, w którym chcieliby go widzieć akcjonariusze (wliczając w to prezesa spółki), ale nie sposób odmówić zespołowi Kombinatu zapału do działania i pracy na rzecz realizacji przyjętych założeń.
Oczywiście, osoby nieprzekonane do idei Kombinatu mogą zwrócić uwagę na fakt, że poprzez tę emisję spółka a) po raz kolejny wyciągnęła ręce po pieniądze inwestorów oraz b) w pewnym sensie zmusiła obecnych akcjonariuszy do zakupu nowych akcji, o ile chcieli oni uniknąć rozwodnienia posiadanego procentu własności spółki.
Warto jednak pamiętać, że minusy te zostały zrównoważone wyjątkowo atrakcyjną ceną emisyjną. W końcu szansa, by zakupić akcje funkcjonującej i rozwijającej się spółki za 1/30 dotychczasowej ceny to oferta, nad którą warto się pochylić. Wynik emisji pokazuje, że dotychczasowi akcjonariusze z zadowoleniem przyjęli przedstawioną ofertę, obejmując wszystkie oferowane akcje.
A skoro już mowa o samym przydziale akcji to warto wspomnieć, jak wyglądał on podczas tej emisji.
Kombinat zaoferował nowe akcje wyłącznie „starym” akcjonariuszom
Najważniejszym założeniem emisji akcji serii H było to, by trafiły one wyłącznie w ręce dotychczasowych akcjonariuszy. Taki mechanizm przydziału akcji jest nietypowy dla emisji w ramach crowdfundingu inwestycyjnego, jednakże w świetle prawa w pełni legalny — przepisy pozwalają bowiem spółce przyznawać nowe akcje wedle dowolnego klucza.
Sam przydział akcji został podzielony na cztery etapy (z czego najważniejsze były dwa pierwsze), a — i tu znowu mowa o nieszablonowym rozwiązaniu — w wypadku tej emisji o przydziale akcji decydował nie czas zapisu a status akcjonariusza i liczba dotychczas posiadanych akcji.
Jak w skrócie wyglądał proces przydziału akcji?
Podczas pierwszego etapu każdy z obecnych akcjonariuszy objął liczbę akcji równą tej, którą posiadał wcześniej.
Następnie (etap II) dodatkowe akcje zostały przydzielone akcjonariuszom, którzy złożyli zapis na większą liczbę akcji, niż posiadali. Akcje przydzielono proporcjonalnie do posiadanych przez wskazanych akcjonariuszy akcji.
Etap III i IV zostały zaplanowane na wypadek niewyczerpania pełnej puli oferowanych akcji, w ramach tych etapów spółka mogła przydzielić akcje akcjonariuszom proporcjonalnie do wielkości złożonego wcześniej zapisu oraz, w dalszej kolejności, wedle własnego uznania.
Wyczerpujący opis zasad tej emisji, wraz z przykładami znajdziesz na stronie emisji.
Nie ukrywamy, że wytłumaczenie tego nietypowego procesu akcjonariuszom było niemałym wyzwaniem, które, podobnie jak sam przydział, przebiegło zaskakująco sprawnie. Duża w tym zasługa Macieja Kowalskiego, który osobiście cierpliwie tłumaczył swoim inwestorom charakterystykę tego procesu, podpowiadając (z naszą pomocą) co zrobić, by osiągnąć zamierzony rezultat.
W tym miejscu warto podkreślić, jak mocnym punktem Kombinatu Konopnego jest bezpośrednia komunikacja. Niemalże od początku istnienia spółki jej prezes regularnie (a właściwie niemal codziennie) komunikuje się ze swoimi inwestorami w ramach facebookowej grupy dla akcjonariuszy.
Mało które pytanie pozostaje bez odpowiedzi, dzięki czemu akcjonariusze na bieżąco widzą, co dzieje się w spółce: co działa, co nie działa i jak można to naprawić. W naszej ocenie komunikacja pomiędzy Kombinatem a akcjonariuszami jest wzorem do naśladowania dla innych biznesów.
Emisja akcji serii H była pierwszą taką emisją w historii Emiteo
Podsumowując ten projekt, musimy przyznać, że mimo złożonego procesu przydziału, przebiegł on bardzo sprawnie. Bardzo cieszy nas, że godziny spędzone na opisaniu tej oferty w przystępny sposób przełożyły się na sukces emisji, a tym samym dotychczasowi akcjonariusze uznali przedstawioną im ofertę za atrakcyjną.
Mamy nadzieję, że zebrane środki przybliżą Kombinat do założonych celów, a rok 2025 będzie przełomowych rokiem dla tej wyjątkowej spółki. I tego życzymy spółce, jak i jej akcjonariuszom.