Czy Elon Musk ma coś wspólnego z polskim crowdfundingiem?

Jakub Szczotka06.12.2020 r.

Elon Musk niespodziewanie w Warszawie

Niemałą sensację w rodzimych mediach wywołało domniemane pojawienie się miliardera i technologicznego wizjonera współczesnego biznesu, Elona Muska, w czwartek 3 grudnia w Warszawie.

Dlaczego domniemane? Ponieważ brak oficjalnych doniesień o tym wydarzeniu, a jedyne co wiemy na pewno, to że prywatny samolot Muska (który ma swoje własne konto na Twitterze!) wylądował nad Wisłą i niewiele ponad godzinę później wystartował.

Czego ta barwna postać mogła szukać w Warszawie?

W morzu spekulacji pojawiło się mnóstwo pomysłów: od poszukiwania pracowników do budowanej w Berlinie fabryki Tesli, przez podpisanie umowy z LG Chem, które miałoby produkować akumulatory dla samochodów Muska, aż po wizytę z okazji premiery wyczekiwanego przez cały świat Cyperpunka 2077.

Ja zdecyduję się pospekulować w zupełnie innym kierunku, na podstawie tweeta, który pojawił się na koncie szefa Tesli, kilkanaście godzin po tej wizycie: 

 

Co ma grecki tytan do całej sprawy?

O jakiego Prometeusza może chodzić i czy może to mieć jakikolwiek związek z crowdfundingiem? Zaryzykuję tezę, że tak. Jeżeli Musk faktycznie przyleciał do Polski i spędził w naszym kraju circa 80 minut, to nie miał dużego pola do manewru i fizycznie nie mógł zbytnio oddalić się od terenu warszawskiego lotniska. 

Tak się akurat składa, że raptem kilka minut drogi od tego miejsca swoją siedzibę ma spółka PROMETHEUS SA, która kilka miesięcy temu próbowała swoich sił w zbiórce crowdfundingowej na beesfund.pl. Celem akcji było zebranie 1 600 000 złotych, z czego faktycznie udało się zebrać niecałe 25%.

Jak możemy przeczytać na stronie emisji: misją spółki jest stworzenie innowacyjnego drona o nazwie PROMETHEUS, tak by [] wynieść drony do rangi narzędzi służących ludzkości w rozwiązywaniu problemów związanych z bezpieczeństwem.

 

 

Innowacja na miarę XXI wieku

Z pewnością był to bardzo innowacyjny, wręcz futurystyczny projekt, do tego dość bogato opisany od strony technicznej. Bardzo możliwe, że to właśnie jego innowacyjność zadecydowała o tak małym zainteresowaniu tą kampanią. W końcu ludziom spoza tej bardzo specjalistycznej i wąskiej branży ciężko obiektywnie ocenić tak nowatorskie inicjatywy. Dość naturalne jest więc, że potencjalni inwestorzy decydują wyłącznie analizując słupki, wykresy i liczby, zapominając o wizji i potencjale pomysłu.

Kolejnym tropem, który przemawia za wsparciem tej szalonej hipotezy, jest film, jaki w połowie listopada udostępnili twórcy drona. Zresztą zobaczcie sami.

Robi wrażenie, prawda? Jeżeli to, co przedstawia powyższy materiał, oddaje stan faktyczny, to nie zdziwiłoby mnie, gdyby Prometheus Project rzeczywiście zainteresował tak mocno stawiającą na nowe technologie postać jak Elon Musk. Niestety, podejrzewam, że na potwierdzenie tej nieco szalonej hipotezy przyjdzie nam jeszcze troszkę poczekać. 

Czy ktoś tu dokonał inwestycji życia?

Jednakże jeżeli to faktycznie Prometheus SA było powodem czwartkowej wizyty Elona Muska w Polsce, to inwestorom spółki należą się spore gratulacje: Prawdopodobnie dokonaliście jednej z najbardziej lukratywnych inwestycji w Waszym życiu.