Czy Cyberpunk 2077 uratuje 2020?

Jakub Szczotka10.12.2020 r.

Choć dziś trudno w to uwierzyć, pierwsza fizyczna zapowiedź Cyberpunk 2077 — w postaci koncepcyjnego zwiastuna wideo — ujrzała światło dzienne początkiem 2013 roku. Twórcy gry, CD Projekt Red, już wtedy mieli na koncie sukcesy na globalnym rynku.

Ich sztandarowa produkcja to jednocześnie dzieło, które wyniosło ich do światowej czołówki branży gier. Seria adaptacji sagi o Wiedźminie — bo o niej tu mowa — do dziś stawiana jest za wzór tego, jak tworzyć wirtualną rozrywkę. Ostatnia część tej trylogii podbiła serca graczy na świecie, a dzięki dbałości o detale oraz bogatej zawartości, nawet pięć lat po wydaniu cieszy się sporą popularnością.

Rynek gier czekał na Cyberpunka od wielu miesięcy

Ogromny sukces Wiedźmina 3 wyśrubował oczekiwania w stosunku do jego rozgrywającego się w dystopijnej przyszłości następcy. Świadome tego polskie studio w produkcję swojego najnowszego dzieła zaangażowało niespotykane na rodzimym podwórku zasoby — w szczytowym momencie nad grą pracowało 500 osób.

 

 

Mimo to data premiery, ku niezadowoleniu wielu nadgorliwych fanów, była przekładana kilkukrotnie, a w pewnym momencie twórcy gry zaczęli skarżyć się na groźby śmierci kierowane pod ich adresem! Ostatnie kilka tygodni pracy nad grą były prawdziwą drogą krzyżową — pracujący nad nią zespół został poddany tzw. crunchowi, co w praktyce oznaczało pracę po kilkanaście godzin na dobę, przez 6 dni w tygodniu.

 

 

CD Projekt: stawiamy na Keanu!

Ogromne zaangażowanie i nerwowa atmosfera towarzysząca produkcji to nie jedyne, co wyróżnia Cyberpunka 2077 na tle całej polskiej branży gier. Spirala hype’u, pierwotnie rozkręcona przez twórców i umiejętnie podsycana sprawnym marketingiem, osiągnęła niespotykane, nawet jak na szybko rozwijającą się branżę gier, rozmiary. Dodatkowe emocje budziły bardzo trafne wybory promocyjne, jak chociażby angaż do jednej z głównych ról powszechnie lubianego Keanu Reeves’a.

 

 

Właściwie nie da się obalić tezy, że polskie dzieło było jedną z najbardziej oczekiwanych gier w historii całej branży. Oczekiwanie to budziło również negatywne emocje, narastające po kolejnych przesunięciach premiery, a próbowano je rozładowywać m.in. żartami, iż rok w tytule gry to tak naprawdę zapowiedź roku jej wydania.

A co na to rynki finansowe?

Bezprecedensowy, nieustający medialny szum i ciągle rosnące zainteresowanie mediów z całego świata musiały mieć spory wpływ na wycenę spółki na GPW. Gdy zapowiedziano powstanie gry, akcje CD Projektu były warte około 5 złotych. Ich wartość, wraz z przedłużającym się, ogromnym napięciem towarzyszącym powstawaniu CP 2077, nieustannie rosła. Kurs akcji CD Projektu osiągnął szczyt na poziomie 464 PLN w trzecim kwartale tego roku.

 

 

Notowania CD Projekt SA poszybowały w górę

Skalę tego wzrostu doskonale pokazuje fakt, iż w kwietniu 2020 CD Projekt był najdrożej wycenianą spółką na polskiej giełdzie, będąc wtedy teoretycznie wart więcej niż tacy giganci jak PKO BP, PZU czy PKN Orlen, a dziś — w połowie grudnia — tylko Allegro może pochwalić się większą wyceną niż CDR. Co prawda na ten imponujący wynik wpłynęła zapewne także pandemia koronawirusa, ale nawet samo miejsce w czołowej piątce było nie lada wyczynem. Przytaczając liczby bezwzględne — szczytowa kapitalizacja, jaką osiągnął w swojej historii CD Projekt to 47 mld PLN!

 

 

Nic więc dziwnego, że wielu obserwatorów zastanawia się, jak będzie fluktuować wartość akcji CD Projektu w najbliższych dniach. To pytanie ciekawe o tyle, że ostatnie lata medialnych sukcesów spółki sprawiły, że jej akcje cieszą się dużym powodzeniem głównie wśród drobnych inwestorów, których zachowanie najtrudniej przewidzieć. Jak na razie wygląda na to, że część z nich zdecydowała się spieniężyć swoje aktywa — w momencie pisania tego artykułu (10.12.20) cena wspomnianych akcji oscyluje wokół 377 zł.

Pierwsze informacje napływają. Warto było czekać!

Przypadek CD Projektu i powstawania jego najnowszego dzieła to doprawdy bezprecedensowa historia. Jaki będzie jej finał? Ci, co bardziej nerwowi mogą odetchnąć — gra wśród branży zebrała dość dobre recenzje — ich średnia na agregującym je portalu Metacritic wynosi 91/100, co jest wynikiem bardzo dobrym i jednocześnie jednym z lepszych w tym roku. Głównym zarzutem kierowanym pod adresem produkcji są błędy i niedoróbki, które relatywnie łatwo naprawić łatkami po premierze, wkrótce też powinny pojawić się pierwsze dane od zwykłych graczy.

 

 

Co nie powinno dziwić, także i zainteresowanie graczy dopisało. Tuż przed premierą, gdy w grę mogli grać tylko wybrani, na Twitchu (największej platformie gamingowego streamingu) transmisje z rozgrywki oglądało łącznie ponad milion osób. Gdy Cyberpunk 2077 stał się dostępny dla wszystkich chętnych, podobną liczbą jednocześnie grających (około 1 mln) mogła pochwalić się największa platforma cyfrowej dystrybucji gier — Steam, co jest wynikiem niespotykanym jak na grę, w którą można grać wyłącznie w trybie jednoosobowym.

Jaki będzie następny ruch CD Projekt?

Jaki kierunek obierze teraz gigant polskiego gamingu? Zapewne przeciążeni pracownicy będą potrzebowali trochę czasu, by dojść do siebie, ale ten stan nie potrwa długo — już zapowiedziano bowiem prace nad trybem wieloosobowym i pierwszymi dodatkami.

 

 

Jak na razie nie można odmówić CD Projektowi powodów do świętowania i czuję, że niejednemu zapalonemu graczowi omawiany tytuł uratuje ten nieszczęsny 2020 rok, a sam CD Projekt niemal na pewno zanotuje zadowalający zysk.

Jedno z haseł reklamowych polskiej wersji Cyberpunka 2077 pytało: Wolisz żyć sobie w spokoju jako byle kto… czy zostać legendą i odejść w pełni chwały? Reakcje po premierze tytułu wskazują, że można zostać legendą i cieszyć się pełnią chwały. 

Ile miesięcy poczekamy na informacje na temat następnego tytułu?

Jaki będzie następny ruch Redów? Czy wreszcie zapowiedzą nowy tytuł i czy znów będzie nas czekać kilkuletnie medialne szaleństwo? Z niecierpliwością czekam na najnowsze wiadomości od rodzimego dewelopera, a do czasu ogłoszenia nowych informacji życzę Wam udanego buszowania po Night City.